„Forrest Gump” (1994) – najlepsze cytaty

0
forrestgumpcytaty

Zrzut ekranu z filmu "Forrest Gump"

USA, koniec lat 40. XX wieku. W Alabamie rodzi się Forrest Gump – chłopiec z  niedowładem nóg, o niskim ilorazie inteligencji. Chce dorównać zdrowym ludziom i żyć tak jak oni. Efekty jego działań przechodzą najśmielsze oczekiwania. Forrest zostaje gwiazdą futbolu, bohaterem wojny w Wietnamie, mistrzem ping-ponga, podróżuje po świecie, poznaje polityków i artystów. W końcu zostaje przedsiębiorcą i zdobywa majątek. Jako człowiek sukcesu opowiada przygodnie spotkanym ludziom swoją historię.

Forrest Gump – cytaty z filmu

Moja mama zawsze mówiła: „Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.”

Kiedy byłem dzieckiem, mama nazwała mnie na cześć wielkiego bohatera wojny secesyjnej – generała Nathana Bedforda Forresta. Mówiła, że jesteśmy z nim spokrewnieni. Był założycielem pewnego klubu, zwanego Ku Klux Klanem. Wszyscy przebierali się w peleryny i prześcieradła, i zachowywali się jak zgraja duchów czy coś takiego. Nawet swoje konie przykrywali prześcieradłami. W każdym razie, tak dostałem swoje imię. Imię Forrest miało mi przypominać, że czasami robimy rzeczy, które nie mają sensu.

Mieszkaliśmy kawałek od trasy 17, niecały kilometr od Greenbow w Alabamie. W hrabstwie Greenbow. Nasz dom był w rodzinie mamy, odkąd jej praprapradziadek przybył tu zza oceanu jakieś tysiąc lat temu. Skoro było nas tylko dwoje i tyle pustych pokoi, mama zdecydowała się je wynająć, głównie przejezdnym z miejsc takich jak Mobile, Montgomery itd. Tym zarabialiśmy na życie. Mama była bardzo mądra.

Studia przeleciały dość szybko, bo grałem dużo w futbol. Dostałem się nawet do uczelnianej reprezentacji kraju, a wtedy poznaje się prezydenta. Prezydent Kennedy przyjął dziś w swym gabinecie uniwersytecką drużynę futbolu. Główną atrakcją spotkania z prezydentem USA jest jedzenie. Umieszczają człowieka w małym pokoju ze stołami uginającymi się od jedzenia i picia. Ale ponieważ, po pierwsze, byłem jedynie spragniony, a po drugie, drinki były za darmo, to wypiłem z 15 dr. peppersów.

W Wietnamie było zawsze gdzie iść. I zawsze coś do roboty. Pewnego dnia zaczęło padać i nie przestało przez 4 miesiące. Doświadczyliśmy każdego możliwego rodzaju deszczu. Były małe kapuśniaczki i wielkie ulewy. Deszcz zacinający z boku i taki, co padał jakby z dołu w górę. Kurczę, lało nawet w nocy.

forrestgumptomhanks
Zrzut ekranu z filmu „Forrest Gump”

Myślałem, że wrócę do Wietnamu, ale dowództwo postanowiło, że skuteczniej będę zwalczał komunistów grając w ping-ponga. W ramach Służb Specjalnych jeździłem po kraju zabawiając rannych weteranów i ucząc ich gry w ping-ponga. Byłem tak dobry, że włączono mnie do reprezentacji USA. Byliśmy pierwszymi Amerykanami na terytorium Chin od jakiegoś miliona lat. Podobno pokój na świecie zależał od nas, ale ja tylko grałem w ping-ponga. Po powrocie do domu stałem się sławniejszy od Kapitana Kangura z telewizji.

Odtąd łowienie krewetek było łatwe. Ludzie wciąż potrzebowali krewetki na sałatki, na grilla, a ponieważ ocalała jedynie nasza łódź, to kupowali je od Bubba-Gump. Mieliśmy kilkanaście łodzi. 12 o imieniu Jenny, duży magazyn. Mieliśmy nawet czapki z napisem „Bubba-Gump”. Krewetki Bubba-Gump. Dobrze znana marka. (po tym jak po huraganie na wybrzeżu tylko porucznik Dan i Forest otworzyli interes poławiaczy krewetek)

Ponieważ byłem gwiazdą futbolu i bohaterem wojennym, słynną osobistością i kapitanem łodzi do połowu krewetek, i absolwentem college’u, rada miejska Greenbow postanowiła zaoferować mi świetną posadę. Więc nie wróciłem już do pracy z por. Danem, ale powierzyłem mu pieczę nad udziałami Bubba-Gump. Zainwestował je w jakąś firmę owocową. Zadzwonił mówiąc, że nie musimy się już martwić o pieniądze, a ja na to: „To dobrze. Jedno zmartwienie z głowy”. Mama mawiała, że człowiekowi nie potrzeba aż tak dużo, reszta jest tylko na pokaz. Więc dałem sporą sumkę na kościół Ewangelistów. I kolejną na szpital w Bayou La Batre. I chociaż Bubba już nie żył, a por. Dan mówił, że mi odbiło, dałem mamie Bubby jego udział. Wie pani co? Nie musiała już więcej pracować w niczyich kuchniach. A ponieważ byłem multimilionerem i kochałem swoją robotę, ścinałem trawę za darmo. (firma owocowa por. Dana okazała się być firmą Apple Inc.)

Tego dnia, tak bez przyczyny, postanowiłem trochę pobiegać. Pobiegłem do końca drogi, a kiedy tam dotarłem, pomyślałem, że pobiegnę na koniec miasta. A kiedy tam dotarłem, pomyślałem sobie, że przebiegnę przez hrabstwo Greenbow. A skoro dotarłem aż tak daleko, dlaczego miałbym nie przebiec przez cały stan Alabama? Tak właśnie zrobiłem. Przebiegłem przez Alabamę. Bez żadnego powodu. Po prostu biegłem dalej. Dobiegłem do oceanu. Pomyślałem, że skoro przebiegłem taki szmat drogi, to równie dobrze mógłbym zawrócić i biec dalej. Kiedy dotarłem do drugiego oceanu, pomyślałem, że skoro jestem aż tutaj, to mógłbym równie dobrze zawrócić i biec z powrotem. Kiedy się zmęczyłem, szedłem spać. Kiedy zgłodniałem, jadłem. Kiedy musiałem pójść do… no wie pani… to szedłem.

Umarłaś w sobotni poranek. Kazałem pochować cię tutaj, pod naszym drzewem. Kazałem też zrównać z ziemią dom twego ojca. Mama mawiała, że śmierć jest częścią życia. Chciałbym, aby tak nie było. Mały Forrest świetnie sobie radzi. Niedługo zacznie znowu szkołę. Gotuję mu codziennie śniadania, obiady i kolacje. Pilnuję, aby czesał włosy i mył codziennie zęby. Uczę go grać w ping-ponga. Jest naprawdę dobry. Dużo razem wędkujemy. A wieczorami czytamy książki. Jest taki mądry. Byłabyś z niego dumna. Ja jestem. Napisał do ciebie list. Ale nie wolno mi go czytać. Więc zostawię ci go tutaj. Nie wiem, kto miał rację – mama czy porucznik Dan. Nie wiem, czy każdy z nas ma swoje przeznaczenie, czy może wszystko dzieje się przez przypadek. Myślę, że i jedno i drugie. Może i jedno i drugie dzieje się w tym samym czasie. Ale tęsknię za tobą, Jenny. Jeśli czegokolwiek potrzebujesz, jestem tu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *